Friday, January 15, 2010

Informacje o podróży Emila


Kiedy Emil wyruszył ze Sztokholmu w czerwcu to miała być przygoda. Nie wziął ze sobą pieniędzy i myślę, że on chciał po prostu podążać za natchnieniem które wydawało się że odczuwa. Nie miał ze sobą komórki ani żadnych kart bankowych.
Wziął ze sobą paszport i wciąż miał go ze sobą gdy wyjeżdżał z Odessy. Najwyraźniej Emil podróżował w beztroski i dość ryzykowny sposób, sypiając na plażach, w parkach, itp. Z tego co nam powiedziała rodzina z Odessy wielokrotnie wpadał w kłopoty zbytnio ufając ludziom spotkanym na ulicy.

Przy jednym z pierwszych kontaktów z nim gdy był akurat we Włoszech powiedział na czacie Gmaila, że zajmował się jakimś projektem, ale chciał zostawić to jako niespodziankę dla nas do czasu swojego powrotu do domu. Powiedzieliśmy mu o naszych planach na jesień i był bardzo pozytywnie nastawiony i zaangażowany w to co działo się tam i tu.
Mojej mamie wysłał wcześniej e-maila gdy był w Niemczech i pisał, że pracował nad jakimś projektem. Następnym razem napisał do nas z Odessy na Ukrainie, 27-go sierpnia. Wciąż pracował nad tym projektem. Spędził tam miesiąc i 25-go września znów skontaktował się z naszą matką. Miał za sobą niemiłą sytuację z pobiciem i kradzieżą i pisał, że zaczyna podróż powrotną do domu. Kiedy wyjeżdżał w czerwcu powiedział, że wróci do domu na jesień.
Emil nie miał doświadczenia w podróżowaniu autostopem kiedy wyruszał ze Szwecji i nie wiem, ile podróżował w ten sposób w czasie swojej wyprawy a ile za pomocą pociągów/autobusów, czy podróżował bez biletów czy gdzieś pracował i zarabiał pieniądze.
Sądzę, że dużo sypiał na powietrzu, jako że często robi to nawet w ziemie w Szwecji śpiąc w Tipi albo “laavu” i nawet jeśli miał pieniądze nie sądzę, żeby był typem osoby, która pójdzie do hotelu jeśli ktoś go tam specjalnie nie zaprosi. Wielu pytało czy używał sieci CouchSurfing albo Hospitality Club ale o ile mi wiadomo nigdy z żadnej z nich nie korzystał. Nie znaleźliśmy też profilu na jego imię.
W Szwecji często razem zbieraliśmy różne produkty ze śmietników, znajdując dobre owoce i warzywa które sklepy i markety wyrzuciły, więc myślę, że żywił się też w ten sposób tak często jak to było możliwe podczas swojej podróży.

Myśląc o tym co moim zdaniem byłoby ekscytujące dla Emila i czytając maila od Risto, ojca fińskiej rodziny w Odessie wygląda na to że Emil mógł kontynuować życie i podróżowanie jako letni poszukiwacz przygód nawet gdy zrobiło się trochę chłodniej, sypiając na zewnątrz albo w miejscach, które sam znalazł.
Słyszałam, że dworzec centralny w Warszawie jest miejscem gdzie wiele osób mieszka i przesiaduje zarówno w dzień jak i w nocy. Ta, albo podobne stacje mogły być miejscem, gdzie Emil się zatrzymał zanim ruszył dalej.

On jest naprawdę słodkim i miłym chłopakiem w którego stylu jest podążanie za pomysłami i myślami oraz próbowanie tego co jego zdaniem jest interesujące. Mógł wpaść na zaskakujące pomysły.
W jednym ze swoich ostatnich e-maili Emil wypowiadał się o sobie w dosyć religijny sposób. To zaskakujące i może być oznaką dużych zmian w doświadczaniu i postrzeganiu przez niego świata, a także może w jego zachowaniu wobec nas i starego życia.
Jedna z możliwości jest też taka, że uciekł w swój własny świat (a może to nawet jakaś psychoza?) w którym kontaktowanie się z nami i dbanie o nasze uczucia względem jego zachowań nie jest na dla niego na pierwszym miejscu. Jednakże jeśli on żyje, jest wolny i przy zdrowych zmysłach to wie, że to by nas bardzo zraniło.

Powód, dla którego nie sądzę żeby to była zwykła ucieczka dla przygód jest taki, że jego - nasz styl życia jest dosyć przygodowy i eksperymentalny nawet w domu, wliczając w to szukanie różnych dróg by żyć w zgodzie z naturą, pracując nad rewolucyjnymi planami i projektami raju, bez nastawienia na konsumpcję, bez przyjmowania rządowych zasiłków, wynajdując własne interesy, próbując się naprawdę spotkać ze sobą i zwalczać problemy i ograniczenia naokoło nas wspólnie, w konstruktywny i kreatywny sposób, co już samo w sobie jest wyzwaniem, będąc ledwie dorosłą częścią rodziny.
Moim zdaniem on poszedł szukać jakiejś własnej przestrzeni, natchnienia, doświadczenia. Ponieważ wszystko z nim był w porządku gdy ostatnio go widzieliśmy i nasze relacje też były dobre, a w czasie jego podróży nawet lepsze, to oczywiste, że zaniepokoiło nas dlaczego się z nami nie kontaktuje.

Kiedy Emil wyruszył ze Sztokholmu w czerwcu to miała być przygoda. Nie wziął ze sobą pieniędzy i myślę, że on chciał po prostu podążać za natchnieniem które wydawało się że odczuwa. Nie miał ze sobą komórki ani żadnych kart bankowych.
Wziął ze sobą paszport i wciąż miał go ze sobą gdy wyjeżdżał z Odessy. Najwyraźniej Emil podróżował w beztroski i dość ryzykowny sposób, sypiając na plażach, w parkach, itp. Z tego co nam powiedziała rodzina z Odessy wielokrotnie wpadał w kłopoty zbytnio ufając ludziom spotkanym na ulicy.

Przy jednym z pierwszych kontaktów z nim gdy był akurat we Włoszech powiedział na czacie Gmaila, że zajmował się jakimś projektem, ale chciał zostawić to jako niespodziankę dla nas do czasu swojego powrotu do domu. Powiedzieliśmy mu o naszych planach na jesień i był bardzo pozytywnie nastawiony i zaangażowany w to co działo się tam i tu.
Mojej mamie wysłał wcześniej e-maila gdy był w Niemczech i pisał, że pracował nad jakimś projektem. Następnym razem napisał do nas z Odessy na Ukrainie, 27-go sierpnia. Wciąż pracował nad tym projektem. Spędził tam miesiąc i 25-go września znów skontaktował się z naszą matką. Miał za sobą niemiłą sytuację z pobiciem i kradzieżą i pisał, że zaczyna podróż powrotną do domu. Kiedy wyjeżdżał w czerwcu powiedział, że wróci do domu na jesień.
Emil nie miał doświadczenia w podróżowaniu autostopem kiedy wyruszał ze Szwecji i nie wiem, ile podróżował w ten sposób w czasie swojej wyprawy a ile za pomocą pociągów/autobusów, czy podróżował bez biletów czy gdzieś pracował i zarabiał pieniądze.
Sądzę, że dużo sypiał na powietrzu, jako że często robi to nawet w ziemie w Szwecji śpiąc w Tipi albo “laavu” i nawet jeśli miał pieniądze nie sądzę, żeby był typem osoby, która pójdzie do hotelu jeśli ktoś go tam specjalnie nie zaprosi. Wielu pytało czy używał sieci CouchSurfing albo Hospitality Club ale o ile mi wiadomo nigdy z żadnej z nich nie korzystał. Nie znaleźliśmy też profilu na jego imię.
W Szwecji często razem zbieraliśmy różne produkty ze śmietników, znajdując dobre owoce i warzywa które sklepy i markety wyrzuciły, więc myślę, że żywił się też w ten sposób tak często jak to było możliwe podczas swojej podróży.

Myśląc o tym co moim zdaniem byłoby ekscytujące dla Emila i czytając maila od Risto, ojca fińskiej rodziny w Odessie wygląda na to że Emil mógł kontynuować życie i podróżowanie jako letni poszukiwacz przygód nawet gdy zrobiło się trochę chłodniej, sypiając na zewnątrz albo w miejscach, które sam znalazł.
Słyszałam, że dworzec centralny w Warszawie jest miejscem gdzie wiele osób mieszka i przesiaduje zarówno w dzień jak i w nocy. Ta, albo podobne stacje mogły być miejscem, gdzie Emil się zatrzymał zanim ruszył dalej.

On jest naprawdę słodkim i miłym chłopakiem w którego stylu jest podążanie za pomysłami i myślami oraz próbowanie tego co jego zdaniem jest interesujące. Mógł wpaść na zaskakujące pomysły.
W jednym ze swoich ostatnich e-maili Emil wypowiadał się o sobie w dosyć religijny sposób. To zaskakujące i może być oznaką dużych zmian w doświadczaniu i postrzeganiu przez niego świata, a także może w jego zachowaniu wobec nas i starego życia.
Jedna z możliwości jest też taka, że uciekł w swój własny świat (a może to nawet jakaś psychoza?) w którym kontaktowanie się z nami i dbanie o nasze uczucia względem jego zachowań nie jest na dla niego na pierwszym miejscu. Jednakże jeśli on żyje, jest wolny i przy zdrowych zmysłach to wie, że to by nas bardzo zraniło.

Powód, dla którego nie sądzę żeby to była zwykła ucieczka dla przygód jest taki, że jego - nasz styl życia jest dosyć przygodowy i eksperymentalny nawet w domu, wliczając w to szukanie różnych dróg by żyć w zgodzie z naturą, pracując nad rewolucyjnymi planami i projektami raju, bez nastawienia na konsumpcję, bez przyjmowania rządowych zasiłków, wynajdując własne interesy, próbując się naprawdę spotkać ze sobą i zwalczać problemy i ograniczenia naokoło nas wspólnie, w konstruktywny i kreatywny sposób, co już samo w sobie jest wyzwaniem, będąc ledwie dorosłą częścią rodziny.
Moim zdaniem on poszedł szukać jakiejś własnej przestrzeni, natchnienia, doświadczenia. Ponieważ wszystko z nim był w porządku gdy ostatnio go widzieliśmy i nasze relacje też były dobre, a w czasie jego podróży nawet lepsze, to oczywiste, że zaniepokoiło nas dlaczego się z nami nie kontaktuje.

Wszystko co wiemy z ostatniego e-maila, który Emil wysłał z Warszawy 1-szego października to to, że próbował wrócić do domu na 8-mego i że rozpoczął podróż do Berlina.
Od fińskiej rodziny, która gościła Emila przez weekend w Odessie (Ukraina) zanim wyruszył w podróż do domu dostaliśmy cenne informacje o ubraniu Emila, rzeczach które miał ze sobą, ile miał gotówki, jak i kiedy (mniej więcej) wyruszył do Warszawy.

- W niedzielę 27 września Emil wyruszył z Odessy (Ukraina) nocnym pociągiem o 19.00 do Lwowa (też na Ukrainie), gdzie pociąg dotarł w poniedziałek 28 września rano. Ta 12-to godzinna podróż kosztowała około 8 Euro.

Z Lwowa jest wciąż daleka droga do Warszawy. Nie wiemy jak podróżował, ale od rodziny z Odessy wiemy, że mógł mieć do 92 euro jeśli niczego po drodze nie kupował, co jest dość prawdopodobne. Był więc w stanie kupić sobie bilet na pociąg lub autobus na część dalszej podróży. Jednakże mógł też oszczędzać pieniądze na później i podróżować autostopem.


- W czwartek 1-szego października napisał do nas e-mail około 11.00 z informacją, że jest w Warszawie i ma nadzieję dotrzeć do domu na 8-go października, na spotkanie które organizowaliśmy o projekcie o samowystarczalności, kulturze naturalnej i ekologii w który Emil był zaangażowany. Mówił, że ma wiele do opowiedzenia i że podczas podróży (od czerwca) cały jego świat wywrócił się do góry nogami. Brzmiał pozytywnie.

Tego samego dnia wysłał około 13.00 e-mail do rodziny w Odessie w którym pisał, że wieczorem wyrusza do Berlina. Pisał też, że miał kilka ciężkich doświadczeń podczas podróży. To mogło oznaczać, że został napadnięty i stracił pieniądze. Ojciec tej rodziny pisał do nas, że Emil został okradziony raz w Odessie i że wcześniej też wielokrotnie próbowano go okraść. To wszystko co wiemy o tym jak podróżował.

Według rodziny z Ukrainy gdy Emil opuszczał Odessę miał na sobie:
- Parę brązowych wąskich jeansów z zepsutym suwakiem
- Jasne buty sportowe
- Niebieską koszulę na t-shircie w biało-czarne paski (na zdjęciu)


Ze sobą miał:
- Stary, zielony śpiwór
- Dużą, czarną, plastikową torbę z białym, okrągłym logiem BMW ze swoimi rzeczami
- Małą kolorową torbę na ramię – robioną na drutach
- Mały koszyk
- Farby
- Pędzle, korzeń lukrecji i mały notes w małej kieszeni na klatce piersiowej
- Owoce, warzywa i chrupkie pieczywo „Finn Crisp”
- Fińską Księgę Psalmów w niebieskiej okładce i Nowy Testament wydany przez Gideon (prezent od fińskiej rodziny misyjnej)
- Brązowy sweter




Emma

No comments:

Post a Comment