Monday, March 8, 2010

Grupa poszukiwawcza teraz w Warszawie

Witajcie! W końcu z powrotem w Warszawie. Kraków było dziwnie trudno opuścić… Nie tylko dlatego, że tak bardzo nam się podobało u Pawła, że trudno nam było wyjeżdżać, ale też dlatego, że wiecie jak to jest, kiedy wszystko jest przeciwko wam gdy macie jechać... Początkowo mieliśmy wyjechać w czwartkową noc. Potem Paweł powiedział, żebyśmy lepiej zostali do rana. OK, pomyśleliśmy, poranny pociąg jest w porządku. Potem, gdy już zdecydowaliśmy się na nie tak wczesny pociąg nagle zacząłem myśleć o kluczykach do samochodu. Gdzie one naprawdę mogły być? Więc kilkakrotnie przestrząsneliśmy nasze bagaże i mieszkanie do góry nogami zanim się poddaliśmy i poszliśmy do miasta po południu. Kluczyki są pewnie gdzieś w Gorcach. Na mieście spotkaliśmy kolejnego bezdomnego gościa przekonanego, że widział Emila! Tylko trochę niższego, jak wynikało z rozmowy. Spotkaliśmy też Lilianę i Martę i pożegnaliśmy się z nimi chcąc zdążyć na pociąg o 19.24... Cóż, Ilja po prostu MUSIAŁ iść kupić coś do jedzenia, więc poszliśmy o 20.36. Nawet 6 minut przed czasem. Nic nadzwyczajnego w związku z tym, ale wiecie jakie to uczucie. Jakby nie wyjeżdżajcie, Emil wciąż tu jest. Ale po miesiącu... nie. Ruszyliśmy by szukać w innych miejscach. Wciąż mamy drogę do Berlina czekajacą na plakaty, sprawę numeru karty ze sklepu optycznego na Grodzkiej do rozwiązania, konduktorów pociągów do przepytania i wiele więcej...

A dla tych z was którzy chcieliby zapytać czy jesteśmy pewni, że Emila nie ma w Krakowie mogę tylko powiedzieć nie. Chciałbym być pewien, ale nie jestem. Jednak myślę, że jeśli on tam jest wkrótce o tym usłyszymy. We wtorek – środę razem z Ilją powiesiliśmy 300 nowych plakatów w śródmieściu Krakowa z obietnicą nagrody 4000zł (1000 €) i jeśli znacie Kraków wiecie, że on nie jest taki wielki, więc… a potem wydrukowaliśmy małe kolorowe ulotki dla strażników miejskich z informacją jak się z name skontaktować i mówiące o nagrodzie, które mogą mieć ze sobą.

Już przed ostatnią akcją policji Emil był bardzo bardzo znaną osobą w Krakowie ze względu na wcześniejsze plakaty, artykuły prasowe itd, więc by się przedostać przez tę sieć musiał być trzeźwy i mieć się dobrze i celowo nie chcieć się z nami skontaktować i w takim razie to jego wybór i jest to OK nawet, jeśli nie wydaje mi się, że on nie chce nas widzieć. Dlatego jeśli on tam jest i nas potrzebuje naprawdę uważam, że wkrótce się do nas odezwie.

Teresa ze sklepu optycznego widziała zdjęcia gościa o którym myśleliśmy, że mogła go pomylić z Emilem i rozpoznała go, ale powiedziała, że to nie on co pozostawia wątek wciąż otwartym...

Tu w Warszawie miło było znów zobaczyć nasz samochód i od wczoraj naprawiam sprzęgło. Na początku była nieszczelność (problem z płynem transmisyjnym) ale po lekkim popchnięciu i pociągnięciu niższego cylindra ustało. Miejmy nadzieję, że to było ziarnko piasku na uszczelce czy coś w tym stylu. Poluzowałem to i otworzyłem i było trochę korozji na cylindrze i na ściankach w niektórych miejscach. Proszę, pomódlcie się za to dla mnie. Emma odpowiada na maile i przygotowuje się na kolejną rundę z mediami tu w Warszawie. Możliwe, że też z policją i Itaką.

Przygotowujemy się też do mediów w Niemczech i lokalnych mediów w miejscach po drodze tam. Dlatego jeśli macie jakieś dobre albo nawet jakiekolwiek kontakty do nich, proszę, dajcie nam znać albo pomóżcie nam się z nimi skontaktować.

Dzięki za dzisiaj.David

No comments:

Post a Comment